czwartek, 20 września 2012

Ulubiona misja - ciąg dalszy

Już kiedyś zapewne wspominałem o tym, że moją ulubioną misją jest ta na której można trenować do kolejnych misji w swacie. Jakoś się tam ona nazywa po angielsku, ze jest to jakiś fatality ale chciałbym wspomnieć jeszcze o misji, w której trzeba odbić zakładnika z rąk tego grubasa firefaxa. I roznieś ona mi się podoba, lecz tylko i wyłącznie w wersji gry przez internet, bo misji pojedynczych już nie uznaję z powodu iż na poziom elitę należy się bardzo wysilić, a to że moi kompani są tak zaprogramowani a nie inaczej, to nie możną sobie pozwolić na skuteczne zdobywanie tak znaczącej liczny punktów. Jednak wracając do kwest misji w multiplajerze, to powinno się zaznaczyć to, że można się szybko przemieszczać na spawny przeciwnej drużyny, co powoduje większą możliwość zdobywana punktów, za co niektórzy mogą za mną nie przepadać, ponieważ zamiast robić areszty to ja odrazy ładuję cały magazyn mojego oręża.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz